Witam dziś nieco zmęczona i przysypiająca po kątach ...
Co jest powodem mojego kiepskiego samopoczucia wyjaśnię dalej a teraz chciałam przejść do prezentacji cudeniek ,które otrzymałam wczoraj .
Listonosz przyniósł mi paczuszkę od Szymki A
klik ,z którą to jakiś czas temu umówiłyśmy się na wymiankę.
Obiecałam sobie ,że pokażę zawartość paczuszki kiedy moja dotrze do Szymki ,ale akurat cierpliwość nie jest moją mocną stroną ,więc pokazuję już dziś z nadzieją ,że przesyłka ode mnie jest już gdzieś blisko Ciebie :)
Otóż najbardziej zachwyciło mnie to ,że właściwie znając się krótko i to tylko z blogów Szynka tak doskonale wpasowała się w mój gust i wykonała dla mnie to co ja uznaję za swój poniekąd znak rozpoznawczy ,więc serce i róże w kolorze czerwonym .
Baaaaaaaaardzo miło minie zaskoczyłaś i zarazem zachwyciłaś :)
Serducho póki co od razu wkomponowało się w dekoracje kwiatowe na moim małym balkonie bo tam siedzę najczęściej i zapisuję sobie wersy które się rodzą w mojej głowie a teraz spoglądając na czerwone serce na pewno powstanie więcej gorętszych tekstów :)))))
Łapki z racji tego ,ze są tak piękne ,ze nie mogłabym nimi udekorować kuchni dlatego zdobią stół w pokoju i cudnie wkomponowały się w czerwone filcowe podkładki pod talerze :)
Dostałam też kilka ślicznych serwetek do decu .
W nocy całą moją rodzinkę (oprócz mnie )zaatakował wirusik tzw grypa żołądkowa .
Wszyscy prześcigali się w kolejce do łazienki a ja czuwając nad moimi choruszkami w nocy zrobiłam szkatułeczkę na biżuterię dla męża siostry na urodziny ,która uwielbia gerbery i znów Szymka wiedziała co mi jest potrzebne gdyż przysłała mi serwetkę właśnie z tym kwiatem :)))
Bardzo dziękuję :)))
Opowiem Wam jeszcze krótko jaka niespodzianka mi się dziś przydarzyła .
Otóż mój mąż w niedzielę miał imieniny i miał ubraną koszulę i dostał od kogoś 50 zł ,które przypuszczam ,ze włożył do kieszonki w koszuli .
Ja dziś tą koszulę zwinęłam i włożyłam do pralki bez zaglądania do kieszonek.
Jakże było wielkie moje zdziwienie kiedy na szybce od pralki przyklejone było owe 50 zł .
Najpierw się przestraszyłam ,ale wyjęłam pieniążka ...nic się z nim nie stało ,kolory były takie jak być powinny tylko banknot był mokry .
Więc włączyłam żelazko ,papierek wyprasowałam i pobiegłam do sklepu kupić mężowi coś za te pieniążki .
Kupiłam sportową bluzę rozpinaną i myślę ,że mąż będzie zadowolony hi hi hi ...
Pozdrawiam wszystkich życząc by wspomniany wirus omijał Was szerokim łukiem bo to nic przyjemnego !!!